Milicz zyskał nową rodzinę

Dzisiaj oficjalnie powitaliśmy rodzinę  z Białorusi, która  uciekając przed reżimem Łukaszenki, znalazła swoje schronienie w naszym miasteczku. Witalij wraz z żoną Anną i dwiema córkami planują zostać tu na stałe.

 

Samorząd gminy Milicz wraz z Burmistrzem Piotrem Lechem na czele, podobnie jak inne samorządy w kraju wyszedł naprzeciw z pomocą dla uchodźców, zapewniając na początek opiekę  socjalną i dach nad głową.

– W jakimś sensie spłacamy dług, jaki zaciągnęliśmy 40 lat temu w krajach wolnego świata, które udzielały schronienia i pomocy Polakom, prześladowanym przez w kraju przez władze PRL-u.

– powiedział Piotr Lech, Burmistrz Gminy Milicz

Anna i Witalij z rodziną nawiązali kontakt  z naszym miastem przez Fundację Humanosh z Warszawy. Zanim zdecydowali się na zamieszkanie w Miliczu, odwiedzili jeszcze kilka miast, między innymi: Wrocław, Środę Śląską. Wybrali Milicz. Dlaczego?

Jak powiedział Witalij, urzekło ich nie tylko piękno  naszego miasta, jego otoczenia, lasów, stawów, ale także przyjazne nastawienie ludzi, ogromne wsparcie  Burmistrza oraz dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej.

Nowa milicka rodzina planuje tu zostać na stałe. Dzieci od 1 sierpnia rozpoczną naukę języka polskiego, ich rodzice są po pierwszych rozmowach z przyszłymi ewentualnymi pracodawcami. Niedługo podejmą pracę. Na dobry początek otrzymali w darze od ludzi najpotrzebniejsze rzeczy: m.in. rowery, które zawsze będą mogły posłużyć jako środek lokomocji.

Dzień powitania ich w nowym domu także był niezwykle miły. Sąsiedzi przygotowali ciasto  domowej roboty oraz posadzili  pamiątkowe drzewko tuż przy mieszkaniu Anny i Witalija. Burmistrz Gminy Milicz, Piotr Lech wraz z Dyrektor OPS, Martą  Markowską powitali przybyszów tradycyjnie: chlebem i solą.

Od początku znajomości białoruskiej rodziny z naszym miastem towarzyszyła TVP 3, która realizuje reportaż do programu Studio Wschód Grażyny Orłowskiej- Sondnej o sytuacji na Białorusi i uchodźcach.  Ekipa tego programu dzisiaj również była na miejscu.

 

Cieszy fakt, że miliczanie rozumieją trudną sytuację uchodźców z Białorusi, czego wyrazem jest wielki odzew, jaki otrzymaliśmy z propozycją niesienia pomocy, a także miły gest sąsiadów serdecznie witających rodzinę na wspólnym podwórku.

Mam nadzieję, że Milicz będzie przyjaznym miejscem nie tylko na chwilę, ale także na kilka lat.  Będzie tutaj dobry klimat, to są młodzi sympatyczni, otwarci ludzi. Nowa rodzina, nowe dzieci, w dobie kryzysu demograficznego, to także ważny element polityki miejskiej.”

-powiedział  Piotr Lech w wywiadzie dla TVP3.

My także mamy nadzieję, że naszej rodzinie będzie tutaj dobrze i że odnajdą tu spokój, bezpieczeństwo oraz swój nowy drugi dom, czego gorąco im życzymy.

 

Skip to content